Weszłam na spacer z kolerzanką.Poszłyśmy do parku.
Była taka pora dnia ,że ludzie wyprowadzali psy.
Kilka psów zaczęło nas gonić.Moja kolerzanka Mija
zaczęła drzeć się do właściciela,a on się wkurzył.
Zaczął rzucać kupą psa.Jedno gówno wpadło jej do buzi.
Zaczęła się dusić,a ja miałam to w dupie.
Poszłam się wykąpać w rzece,ale zaatakowały mnie piranie
więc zrezygnowałam...
Brak komentarzy
Prześlij komentarz