To było kiedy szłam do szkoły. Po drodze spotkałam moją koleżankę która krzyczała:''Znalazłam KOSMITĘ!!!!'' Na początku jej nie wierzyłam. Powiedziała, że ufoludek jest w szkole. Zaprowadziła mnie do męskiej ubikacji, a tam skulony w kącie siedział bardzo chudy człowiek.
-Co to ma być?!- spytałam.
-Kosmita, a co?- odpowiedziała. Przez dwie lekcje siedziałyśmy w kiblu i próbowałam przekonać ją, że to człowiek ale ona się upierała przy swoim. Stwierdziłam, że nie ma co się męczyć i poszłam na lekcje. Później tego pożałowałam bo kolega z klasy zaczął ssać mi tyłek, więc postanowiłam wrócić do domu.